Embargo nie wpłynęło znacząco na sytuację klientów
01.10.2014
W kwestii embarga rosyjskiego, myślę, że już w sierpniu od razu staraliśmy się skomunikować ze wszystkimi klientami. No, my dosyć dużo wiemy, prawda, ile kto ma długu, jak to może być dla niego ważne, ile eksportuje do Rosji przynajmniej zgodnie z deklaracjami naszych klientów.
Na razie sytuacja nie przedstawia się jakoś źle. To znaczy, klienci póki co nie mają żadnych kłopotów. My żeśmy od razu w sierpniu, już nasz Prezes wysłał list do każdego z klientów z tej branży, że jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba, to bank jest gotów rozłożyć płatności czy nawet wręcz je zawiesić na jakiś czas, tak żeby wyjść z kłopotów. Dla nas, powiedzmy w tej erze nowożytnej, to jest, tak jak liczyliśmy chyba już ósmy taki dosyć duży kryzys, więc mamy do tego już jakby takie i dość spokojnie czy bardzo podejście i doświadczenie też jak to robić. Powiedzmy, pierwszym tak bardzo spektakularnym była ptasia grypa i mogę się pochwalić, że żaden z naszych klientów, no nie skończył źle, tak? Albo, nie używając eufemizmów, wszyscy dali radę i nie było żadnych kłopotów. W kilku przypadkach musieliśmy rzeczywiście tam troszeczkę pokombinować, nazwijmy to przy spłacie i tutaj jesteśmy gotowi na to samo, ale na razie w ogóle nie widać żadnych potrzeb. Natomiast, no tak jak pan pytał wcześniej, sami jako bank też staramy się promować odpowiednie postawy, nazwijmy to obywatelskie czy konsumenckie, czyli kupujemy jabłka od naszych klientów. Staramy się kupować od takich bardzo drobnych, zwykłych producentów jabłka. Pewnie dużo łatwiej byłoby kupić w jakiejś wielkie hurtowni, ale staramy się i namawiamy nasze oddziały, żeby każdy kupował u lokalnego producenta jabłka i te jabłka dajemy pracownikom i klientom. Także, jeżeliby ktoś przyszedł do oddziału BGŻ, to powinien tam stać kosz z jabłkami. Są to jabłka, które wyrosły pewnie nie dalej niż 5 km od tego oddziału. Także zapraszamy. Naszym rozmówcą jest Bartosz Urbaniak - Dyrektor Zarządzający ds. Agrobiznesu i MSP Bank BGŻ
